|
Zabytkowy kompleks urbanistyczno- krajobrazowy, stanowiący największe bogactwo Milanówka, jest niszczony nie tylko przez zagęszczanie zabudowy, wycinkę drzew i odleśnianie działek. Jest również dewastowany przez wydawanie pozwoleń na zabudowę niespójną z założeniami urbanistycznymi zabytkowego kompleksu. Najbardziej ewidentnym przykładem tej działalności jest zastępowanie zabytkowych willi " zabudową wielorodzinną" czyli pospolicie zwanymi blokami. Niejednokrotnie są to szkarady o współczesnej, tandetnej architekturze, a cena mieszkań uwzględnia urokliwą zabytkową okolicę, którą te dewelopmenty niszczą. W naszej opinii niszczenie chronionych prawem wartości nie mogłaby zaistnieć bez wielokrotnego naruszenia prawa przez szereg instytucji. Sprawę będziemy badać.
Lokalna prasa o Willi RóżHistoria willi Róż opisana pod koniec artykułu poświęconego lokalnej polityce.
fragment' ""W 2003 r. dom przy ul. Piasta 17 (willa Róż -przyp.) zaczęli opuszczać lokatorzy, a nieruchomość ostatecznie wystawiono na sprzedaż. W 2004 r. oglądałam ją wraz ze znajomymi zainteresowanymi kupnem. Budynek był bardzo zaniedbany, ale mury i konstrukcję dachu miał solidne i "zdrowe". Zachowana była cała stolarka okienna, a skrzydła drzwiowe i futryny oryginalne i w dobrym stanie. Oryginalne parkiety w 80% do odratowania. Zachowane piece kaflowe. Stropy do wzmocnienia. Poszycie dachu z eternitu do wymiany. Instalacje do wymiany. Tynki częściowo do uzupełnień, częściowo do wymiany. Nieistniejąca już drewniana weranda do odtworzenia. Krótko mówiąc - dom do remontu. Potem nastąpiła zmiana właściciela, a pewnego wiosennego dnia 2005 r. bardzo gwałtownie pogorszyła się kondycja willi "Róży". Wykonałam wówczas serię zdjęć ilustrujących tę zmianę stanu zachowania zabytku w chwili "działania siły sprawczej”. W tej sprawie interweniowało wiele organizacji. TONZ wysłał zawiadomienie do nadzoru budowlanego ( z dołączonymi zdjęciami). Pan Ryszard Szadkowski interweniował u Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, Stowarzyszenie na Rzecz Miast - Ogrodów zawiadomiło WKZ pismem z dnia 15.VII. 2005r, oraz starostę i burmistrza pismem z dnia 21.VII.2005r. Radni poruszali sprawę na komisjach (tak przynajmniej twierdzą w rozmowach ze mną). I CO ? Zanim 12 listopada 2007r Minister Kultury i Dziedzictwa narodowego zdecydował o wykreśleniu zabytku z rejestru, zabytek został doprowadzony do ruiny, a sama decyzja spowodowała jedynie sprzątnięcie w majestacie prawa kupy cegieł i eternitu'" całość tutaj. a tutaj kilka zdjęć Jak wynika z artykułu, zabytkowa wille zniszczono, a na jej miejscu postawiono blokowisko i nikt nie poniósł odpowiedzialności karnej. Czy nie wypełnia to definicji pełnowartościowego cudu??? Pismo, którego nie było
Kilka lat temu Urząd Miasta Milanówka wydał decyzję o warunkach zabudowy dla hmm... osiedla przy ul. Piasta w miejscu zdewastowanej i zburzonej Willi Róż. W kopii projektu decyzji, którym dysponujemy Burmistrz Miasta Milanówek stwierdza iż powierzchnia biologicznie czynna działki, na której willa Róż, stała nie musi wynosić 70% tylko może 50% powołując się przy tym na pismo Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody WŚR-VII/7041/73/03 z dnia 08.09.03.
Wszystko super i wszyscy byli pewnie z wydania tej decyzji o warunkach zabudowy zadowoleni (a developer który mógł dzięki ograniczeniu powierzchni biologicznie czynnej dostał zgodę na upchnięcie na działce 3 budynków pewnie najbardziej) tyle, że pismo Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody na które powołuje się Burmistrz Miasta Milanówka najprawdopodobniej ... nie istnieje. Skąd wiemy? Otóż sprawdziliśmy u źródła czyli u Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody prosząc go o kopię pisma. W odpowiedzi owszem dostaliśmy pismo o tej sygnaturze, ale zamiast Milanówka dotyczyło Warszawy i wydane zostało w innej dacie. Kopię pisma otrzymanego Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody oraz projekt decyzji o warunkach zabudowy otrzymany od Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków załączamy, a do Urzędu Miasta Milanówka zwracamy się czym prędzej celem wyjaśnienia o co tu chodzi. Mimo wszystko mamy nadzieję iż jest to po prostu jakaś pomyłka... Poniżej skany następujących dokumentów 1) wniosek o uzgodnienie decyzji - projektu o warunkach zabudowy ; 2-4) decyzja - projekt o warunkach zabudowy 5) skan pisma Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody WŚR-VII/7041/73/03 z dnia 08.09.03., do którego sygnatury odwoływano się w decyzji-projekcie jako do zgody na zmniejszenie powierzchni biologicznie czynnej.
Poczuliśmy się trochę zdezorientowani, ponieważ z przesłanego dokumentu w żaden sposób nie wynikało , że jest to uzgodnienie dotyczące tej konkretnej działki.
Więc zwróciliśmy się znów do Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody, żeby dowiedzieć się o co w tym wszystkim chodzi. Stało się to początkiem wielce interesującej (i zaskakującej korespondencji)
|
|
|
Jak więc widać okazało się, że korespondencja wcale nie dotyczyła Piasta 17 tylko była raczej zbiorem ogólnych dywagacji UMM na temat sporządzania decyzji o warunkach zabudowy. Hmm... wygląda więc na to, że mamy coś w rodzaju powtórki z "betoniarni" czyli UMM posługujący się dokumentami raczej luźno powiązanymi z przedmiotem sprawy w celu podejmowania wiążących działań/zaniechań związanych ze sprawą. Powstaje więc pytanie dlaczego pracownicy UMM wykazują się taką niekompetencją i to już od dobrych kilkunastu lat? I czy jest to tylko niekompetencja?
Na wszelki wypadek postanowiliśmy jednak zwrócić się do Wojewody Mazowieckiego aby uczulić go na sposób w jaki Gmina Milanówek może wykorzystywać dokumenty wystawiane przez Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody.
Na wszelki wypadek postanowiliśmy jednak zwrócić się do Wojewody Mazowieckiego aby uczulić go na sposób w jaki Gmina Milanówek może wykorzystywać dokumenty wystawiane przez Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody.
O pewnym zamieszaniu.......
Leaki dostajemy czasem od najbardziej nieoczekiwanych osób. Ostatnio naszym informatorem postanowił zostać sam Burmistrz Milanówka, który na swoim profilu FB umieścił bardzo interesującą informację odnośnie ponownego otwarcia willi "Borówka". Hmm... być może byśmy się nie zainteresowali, ale zwróciło naszą uwagę iż to znaczące w życiu lokalnej społeczności wydarzenie przeszło jakby bez echa mimo iż jak rozumiemy miało nawet oprawę artystyczną w postaci wystawy fotografii znanego milanowskiego fotografa oraz byłego radnego Miasta Milanówka.
Sięgnęliśmy więc do Internetu, żeby zobaczyć czy może ktoś opublikował ze wspomnianego eventu jakieś fajne zdjęcia i na stronie pisma o nazwie "Decydent" rzeczywiście znaleźliśmy ilustrowaną zdjęciami relację
http://www.decydent.pl/archiwum/wydanie_169/z-kroniki-bywalca_2099.html
To co nas jednak niezmiernie zdziwiło to, że pod jednym ze zdjęć figurował podpis z którego wynikało, że właścicielem willi "Borówka" jest zupełnie inna osoba niż sympatyczny Belg, który cały czas figuruje jako właściciel w księdze wieczystej tej nieruchomości. Oczywiście możemy założyć, że komuś się po prostu coś pomyliło, ale ponieważ takie pomyłki czasem w Milanówku prowadzą do interesujących obserwacji postanowiliśmy, że chyba zadamy odpowiednim instytucjom kilka pytań odnośnie remontu willi "Borówka", który poprzedzał jej ponowne otwarcie. W końcu jakby nie patrzeć, willa "Borówka" jest zabytkiem wpisanym do rejestru zabytków od 1978 roku pod indywidualnym numerem 931A więc rozumiemy, ze jakiekolwiek remonty poprzedzające otwarcie zgłoszone zostały przez właściciela do odpowiednich organów.
Sięgnęliśmy więc do Internetu, żeby zobaczyć czy może ktoś opublikował ze wspomnianego eventu jakieś fajne zdjęcia i na stronie pisma o nazwie "Decydent" rzeczywiście znaleźliśmy ilustrowaną zdjęciami relację
http://www.decydent.pl/archiwum/wydanie_169/z-kroniki-bywalca_2099.html
To co nas jednak niezmiernie zdziwiło to, że pod jednym ze zdjęć figurował podpis z którego wynikało, że właścicielem willi "Borówka" jest zupełnie inna osoba niż sympatyczny Belg, który cały czas figuruje jako właściciel w księdze wieczystej tej nieruchomości. Oczywiście możemy założyć, że komuś się po prostu coś pomyliło, ale ponieważ takie pomyłki czasem w Milanówku prowadzą do interesujących obserwacji postanowiliśmy, że chyba zadamy odpowiednim instytucjom kilka pytań odnośnie remontu willi "Borówka", który poprzedzał jej ponowne otwarcie. W końcu jakby nie patrzeć, willa "Borówka" jest zabytkiem wpisanym do rejestru zabytków od 1978 roku pod indywidualnym numerem 931A więc rozumiemy, ze jakiekolwiek remonty poprzedzające otwarcie zgłoszone zostały przez właściciela do odpowiednich organów.
Nasze WIP-y |
- Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków - Wnosimy o udzielenie informacji publicznej w postaci: 1. kopii uzgodnień konserwatorskich dla prac budowlanych na terenie willi "Borówka" w Milanówku przy ul. Królowej Jadwigi 5 dokonanych w 2013 i/lub 2014 roku. Willa znajduje się na działce 139/1, obręb 05-17, dla której prowadzona jest księga wieczysta WA1G/00005***/5 (wpis do rejestru zabytków 931A z 21.10.1978). |
Nasze WIP-y |
- Starostwo Grodziskie - Wnosimy o udzielenie informacji publicznej w postaci: 1. kopii zgłoszenia robót budowlanych nie wymagajacych pozwolenia na budowę lub decyzji zawierajacej pozwolenie na budowę wydanej dla willi "Borówka" w Milanówku przy ul. Królowej Jadwigi 5 w 2013 i/lub 2014 roku. Willa znajduje się na działce 139/1, obręb 05-17, dla której prowadzona jest księga wieczysta WA1G/00005***/5 (wpis do rejestru zabytków 931A z 21.10.1978) |
# # #
Trafiliśmy w prasie na dwa następne artykuły dotyczące willi "Borówka", które nieco nas zadziwiły. Pierwszy z nich znaleźliśmy w "Co? Gdzie? Kiedy? na Mazowszu" nr 04/2014. Napisane jest w nim iż "W porozumieniu z konserwatorem zabytków bardzo wąska brama wjazdowa zostanie przesunięta w głąb posesji (...) Plac wokół Borówki zostanie otwarty dla wszystkich (...) Obecnie istniejąca wewnętrzna droga uzyska połączenie z ul. Królowej Jadwigi i po przebudowie wjazdu na teren będzie dostępna dla wszystkich użytkowników." Czyli jak rozumiemy pan mający aktualnie we władaniu willę "Borówka" (do którego gazeta odnosi się jako do właściciela, chociaż nie potwierdzają tego zapisy księgi wieczystej obiektu) ma zamiar przerobić teren willi "Borówka" na coś w rodzaju publicznego parku przez który przebiega publicznie dostępna ulica.
Drugi artykuł w najnowszym numerze periodyku grupy wspierającej burmistrza w którym autor odnosi się do pana mającego aktualnie we władaniu willę "Borówka" jako do właściciela restauracji znajdujacej się w willi "Borówka" (nie całej nieruchomości).
Prawdę mówiąc to im więcej czytamy na temat tego co się obecnie dzieje w willi Borówka, tym bardziej jesteśmy zdezorientowani.
Po pierwsze wygenerowano niezłe zamieszanie wokół tego kto jest właścicielem willi Borówka. Co innego mówią księgi wieczyste, co innego niektóre artykuły prasowe. Nie rozumiemy dlaczego niektóre publikacje prasowe określają osobę władająca obecnie willa Borówka jako właściciela willi, a inne jako właściciela restauracji. Po co to zamieszanie i komu służy?
Po drugie nie rozumiemy jaki właściciel komercyjnej nieruchomości dąży do zmienienia jej w publiczny park z publiczną ulicą? Przecież obniża to drastycznie atrakcyjność (i wartość) nieruchomości. Powstaje więc pytanie czy właściciel nieruchomości (ujawniony w księdze wieczystej) wie o tym co robi właściciel nieruchomości (w/g gazet) i to akceptuje?
Po trzecie jesteśmy zdumieni postawą Konserwatora Zabytków. Z tego co pamiętamy to willa "Borówka" wpisana jest do Rejestru Zabytków wraz ze swoimi założeniami parkowymi więc o co chodzi z tymi przemieszczeniami bramy i zrobieniem ulicy? Czy zdjęto ochronę konserwatorską z założeń parkowych, czy też ją "zgubiono" z rejestru razem z ok 200 milanowskimi willami...
Chyba Konserwatora Zabytków zapytamy. (pytania wysłane tutaj) I jeszcze może jeszcze kilka pytań do Starostwa Grodziskiego
Trafiliśmy w prasie na dwa następne artykuły dotyczące willi "Borówka", które nieco nas zadziwiły. Pierwszy z nich znaleźliśmy w "Co? Gdzie? Kiedy? na Mazowszu" nr 04/2014. Napisane jest w nim iż "W porozumieniu z konserwatorem zabytków bardzo wąska brama wjazdowa zostanie przesunięta w głąb posesji (...) Plac wokół Borówki zostanie otwarty dla wszystkich (...) Obecnie istniejąca wewnętrzna droga uzyska połączenie z ul. Królowej Jadwigi i po przebudowie wjazdu na teren będzie dostępna dla wszystkich użytkowników." Czyli jak rozumiemy pan mający aktualnie we władaniu willę "Borówka" (do którego gazeta odnosi się jako do właściciela, chociaż nie potwierdzają tego zapisy księgi wieczystej obiektu) ma zamiar przerobić teren willi "Borówka" na coś w rodzaju publicznego parku przez który przebiega publicznie dostępna ulica.
Drugi artykuł w najnowszym numerze periodyku grupy wspierającej burmistrza w którym autor odnosi się do pana mającego aktualnie we władaniu willę "Borówka" jako do właściciela restauracji znajdujacej się w willi "Borówka" (nie całej nieruchomości).
Prawdę mówiąc to im więcej czytamy na temat tego co się obecnie dzieje w willi Borówka, tym bardziej jesteśmy zdezorientowani.
Po pierwsze wygenerowano niezłe zamieszanie wokół tego kto jest właścicielem willi Borówka. Co innego mówią księgi wieczyste, co innego niektóre artykuły prasowe. Nie rozumiemy dlaczego niektóre publikacje prasowe określają osobę władająca obecnie willa Borówka jako właściciela willi, a inne jako właściciela restauracji. Po co to zamieszanie i komu służy?
Po drugie nie rozumiemy jaki właściciel komercyjnej nieruchomości dąży do zmienienia jej w publiczny park z publiczną ulicą? Przecież obniża to drastycznie atrakcyjność (i wartość) nieruchomości. Powstaje więc pytanie czy właściciel nieruchomości (ujawniony w księdze wieczystej) wie o tym co robi właściciel nieruchomości (w/g gazet) i to akceptuje?
Po trzecie jesteśmy zdumieni postawą Konserwatora Zabytków. Z tego co pamiętamy to willa "Borówka" wpisana jest do Rejestru Zabytków wraz ze swoimi założeniami parkowymi więc o co chodzi z tymi przemieszczeniami bramy i zrobieniem ulicy? Czy zdjęto ochronę konserwatorską z założeń parkowych, czy też ją "zgubiono" z rejestru razem z ok 200 milanowskimi willami...
Chyba Konserwatora Zabytków zapytamy. (pytania wysłane tutaj) I jeszcze może jeszcze kilka pytań do Starostwa Grodziskiego
Nasze WIP-y |
- Starostwo Grodziskie - W nawiązaniu do treści artykułu "Co? Gdzie? Kiedy? na Mazowszu" nr 04/2014 http://www.willaborowka.pl/img/magnetyzm.jpg wnosimy o udzielenie nastepującej informacji publicznej: 1. czy Starostwo Grodziskie otrzymało zgłoszenie prac budowlanych wymienionych w artykule Co? Gdzie? Kiedy? na Mazowszu nr 04/2014 (cyt. "W porozumieniu z konserwatorem zabytków bardzo wąska brama wjazdowa zostanie przesunięta w głąb posesji (...) Plac wokół Borówki zostanie otwarty dla wszystkich (...) Obecnie istniejąca wewnetrzna droga uzyska połączenie z ul. Królowej Jadwigi i po przebudowie wjazdu na teren będzie dostępna dla wszystkich użytkowników.") W szczególności przeniesienia bramy. Jeśli tak wnosimy o kopię tych uzgodnień. 2. Czy Starostwo Grodziskie wraz ze zgłoszeniem prac o których mowa w pkt 1 lub innych w latach 2013 - 2014 posiadało w aktach sprawy zgodę właściciela nieruchomości ujawnionego w księgach wieczystych WA1G/00005***/5, WA1G/00005***/2, WA1G/00005***/9 lub wiarygodną informację o zbyciu przez niego nieruchomości (akt notarialny) |
Z korespondencji z ministerstwem..
Ostatnio otrzymaliśmy z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego niezwykle interesujące pismo dotyczące willi "Zosinek" (to ta niegdyś imponująca willa przy rynku). Willą "Zosinek" interesujemy się od czasu kiedy usłyszeliśmy plotki, że jej teren ma być przeznaczony w nowym MPZP Sródmieście pod usługi (co zresztą okazało się prawdą). Ponieważ według tzw. powszechnej wiedzy właścicielką willi "Zosinek" była pani Ż. zamieszkała we Francji, z którą nie ma kontaktu,więc tym bardziej przeznaczenie pod usługi było niezrozumiałe.
Otrzymane pismo Ministerstwa i rozjaśniło i zaciemniło zagadkę. Po pierwsze okazało się, że według różnych instytucji willa "Zosinek" ma różnych właścicieli.
Według Starostwa Grodziskiego właścicielem willi "Zosinek" jest jakiś pan, którego danych adresowych Starostwo nie posiada.
Według Urzedu Miasta Milanówka właścicielem willi "Zosinek" jest pani Ż. zamieszkała we Francji z którą nie ma kontaktu.
Jednym słowem typowa zagadka milanowskiej nieruchomości;-).
Jest to jednak dopiero pierwsza zagadka. za nią nasuwają sie kolejne
Dlaczego Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego usunęło skrupulatnie z dokumentu nazwisko tajemniczego Pana Właściciela (według danych Starosty). Oczywiście ochrona danych osobowych może to częściowo tłumaczyć, ale tylko częściowo, bo Ministerstwo nie pofatygowało się by zasłonić w dokumencie dane innych osób tj, ani pani Ż. (właścicielki według UMM), ani co jeszcze dziwniejsze osoby na której wniosek PINB dokonał oględzin. Niby nic ale zdumiała nas ta troska o nie ujawnianie danych jednej osoby, której dane teleadresowe są podobno nieznane. (w załączonym poniżej dokumencie usunęliśmy dane osobowe pozostałych osób)
Kolejnym pytaniem jest dlaczego w opinii Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, czy Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków brak danych teleadresowych jest wytłumaczeniem skoro zgodnie z brzmieniem art 50 Ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami:
"W przypadku wystąpienia zagrożenia dla zabytku nieruchomego wpisanego do rejestru, polegającego na możliwości jego zniszczenia lub uszkodzenia, starosta, na wniosek wojewódzkiego konserwatora zabytków, może wydać decyzję o zabezpieczeniu tego zabytku w formie ustanowienia czasowego zajęcia do czasu usunięcia zagrożenia. (..)."
Wobec faktu posiadania takich instrumentów prawnych zasłanianie sie brakiem danych teleadresowych wygląda trochę jak niesmaczny żart.
Skoro już jednak Ministerstwo wspomniało o danych teleadresowych to przypomniało nam się, że na części posesji "Zosinek" (budynek gospodarczy) mieści się szkoła językowa (co jest łatwe do zauważenia). Ta część "Zosinka" służy więc działalności gospodarczej i z pewnością musi mieć uregulowane warunki najmu czy użyczenia (lub innej formy władania), bo przecież nie zarejestrowano by firmy wykonującej działalność w nielegalnie zajmowanym budynku . Do uregulowania tej kwestii potrzebny jest właściciel z którym trzeba mieć kontakt. Pozostaje więc pytanie czy dane teleadresowe właściciela "Zosinka" próbowano w ogóle ustalić... A może czegoś tu nie rozumiemy.
Tak czy inaczej po przeczytaniu pisma Ministerstwa mamy nieodparte wrażenie, że ktoś usiłuje zrobić wodę z mózgu mieszkańcom zainteresowanym w zachowaniu unikalnego (zabytkowego) charakteru miasta.... Będziemy sprawę wyjaśniać dalej. (pismo ministerstwa poniżej)
Otrzymane pismo Ministerstwa i rozjaśniło i zaciemniło zagadkę. Po pierwsze okazało się, że według różnych instytucji willa "Zosinek" ma różnych właścicieli.
Według Starostwa Grodziskiego właścicielem willi "Zosinek" jest jakiś pan, którego danych adresowych Starostwo nie posiada.
Według Urzedu Miasta Milanówka właścicielem willi "Zosinek" jest pani Ż. zamieszkała we Francji z którą nie ma kontaktu.
Jednym słowem typowa zagadka milanowskiej nieruchomości;-).
Jest to jednak dopiero pierwsza zagadka. za nią nasuwają sie kolejne
Dlaczego Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego usunęło skrupulatnie z dokumentu nazwisko tajemniczego Pana Właściciela (według danych Starosty). Oczywiście ochrona danych osobowych może to częściowo tłumaczyć, ale tylko częściowo, bo Ministerstwo nie pofatygowało się by zasłonić w dokumencie dane innych osób tj, ani pani Ż. (właścicielki według UMM), ani co jeszcze dziwniejsze osoby na której wniosek PINB dokonał oględzin. Niby nic ale zdumiała nas ta troska o nie ujawnianie danych jednej osoby, której dane teleadresowe są podobno nieznane. (w załączonym poniżej dokumencie usunęliśmy dane osobowe pozostałych osób)
Kolejnym pytaniem jest dlaczego w opinii Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, czy Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków brak danych teleadresowych jest wytłumaczeniem skoro zgodnie z brzmieniem art 50 Ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami:
"W przypadku wystąpienia zagrożenia dla zabytku nieruchomego wpisanego do rejestru, polegającego na możliwości jego zniszczenia lub uszkodzenia, starosta, na wniosek wojewódzkiego konserwatora zabytków, może wydać decyzję o zabezpieczeniu tego zabytku w formie ustanowienia czasowego zajęcia do czasu usunięcia zagrożenia. (..)."
Wobec faktu posiadania takich instrumentów prawnych zasłanianie sie brakiem danych teleadresowych wygląda trochę jak niesmaczny żart.
Skoro już jednak Ministerstwo wspomniało o danych teleadresowych to przypomniało nam się, że na części posesji "Zosinek" (budynek gospodarczy) mieści się szkoła językowa (co jest łatwe do zauważenia). Ta część "Zosinka" służy więc działalności gospodarczej i z pewnością musi mieć uregulowane warunki najmu czy użyczenia (lub innej formy władania), bo przecież nie zarejestrowano by firmy wykonującej działalność w nielegalnie zajmowanym budynku . Do uregulowania tej kwestii potrzebny jest właściciel z którym trzeba mieć kontakt. Pozostaje więc pytanie czy dane teleadresowe właściciela "Zosinka" próbowano w ogóle ustalić... A może czegoś tu nie rozumiemy.
Tak czy inaczej po przeczytaniu pisma Ministerstwa mamy nieodparte wrażenie, że ktoś usiłuje zrobić wodę z mózgu mieszkańcom zainteresowanym w zachowaniu unikalnego (zabytkowego) charakteru miasta.... Będziemy sprawę wyjaśniać dalej. (pismo ministerstwa poniżej)
Na początek jej rozwiązywania postanowiliśmy więc zwrócić się do Starostwa Grodziskiego z uprzejmym zapytanie skąd też wzięło tego tajemniczego pana, o którym mowa w piśmie Ministerstwa oraz do Sądu Rejonowego celem ustalenia czy willa "Zosinek" ma dokumenty, które mogą rozstrzygnąć wątpliwości odnośnie osoby właściciela (oraz jego danych teleadresowych).
Pismo Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego publikujemy obok. |
|
|
|
Jak widać odpowiedź dostaliśmy i przyznajemy, że nieco się zdziwiliśmy bo okazało się, że chodzi o wpis w rejestrach gruntów "na podstawie badań hipotecznych przeprowadzonych w roku 1978 i potwierdzonych w 1995 roku". Hmm... w tej sytuacji kompletnie nie rozumiemy dlaczego UMM (który prowadził ewidencję gruntów do roku 2000) kompletnie ignoruje istnienie pana X , którego sam musiał do ewidencji gruntów wprowadzić i upiera się przy pani Ż. Żeby było jeszcze bardziej zabawnie coś nam świta, że słyszeliśmy na mieście iż pani Ż miała nawet swego czasu pełnomocnika przez którego interesowała się swoją nieruchomością (ale to oczywiście mogą być tylko plotki).
Poprosimy chyba o przyjrzenie się sprawie Wojewodę,który jakby nie patrzeć jest instytucja kontrolną zarówno w stosunku do UMM jak i Starostwa Grodziskiego (a któraś z tych instytucji ewidentnie musi się mylić co do stanu prawnego willi "Zosinek").
Poprosimy chyba o przyjrzenie się sprawie Wojewodę,który jakby nie patrzeć jest instytucja kontrolną zarówno w stosunku do UMM jak i Starostwa Grodziskiego (a któraś z tych instytucji ewidentnie musi się mylić co do stanu prawnego willi "Zosinek").
Nasze WIP-y |
- Sąd Rejonowy w Grodzisku Mazowieckim - Wnosimy o udzielenie następującej informacji publicznej: 1. czy dla nieruchomości znajdującej się przy ul. Piłsudskiego 12 w Milanówku prowadzona jest księga wieczysta czy zbiór dokumentów. 2. podanie numeru tej księgi wieczystej lub zbioru dokumentów |
|