Cud pierwszy budowlany
Cudem pierwszym jest wydane przez pewne starostwo pozwolenia na 'rozbudowę' obiektu usługowo-mieszkalnego [o część komercyjną], który z racji swej wielkości ciągnąć się będzie nieprzerwanie niczym wielki mur chiński wzdłuż granicy z 5 sąsiednimi działkami.
Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego który ogranicza zabudowę do 'zabudowy mieszkaniowej indywidualnej' nie przewiduje takich obiektów, ale cudowny napad niewidzenia sprawił, że urzędnicy rozpatrując sprawę uznali, że ten zapis nie stosuje się do inwestora, którym jest instytucja kościelna (co w kontekście cudów nie powinno chyba budzić specjalnego zdziwienia). Zaintrygowani sceptycy zwrócili się więc do urzędników nadzorujących Starostwo zwracając uwagę zarówno na niezgodność z Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego jak i inne nieprawidłowości w dokumentacji. Cudowny napad niewidzenia jednak trwał i urzędnicy nadzorujący oświadczyli, że sprzeczności z Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego nie widzą. Niewidzenie miało choć co prawda postać nieco ułomną, gdyż urzędnicy nadzorujący nie tyle potwierdzili że sami nie widzieli, ale odwoływali się do świadectwa innego urzędnika który "nie widział" w sposób wystarczający, żeby sami nie musieli ogladać. Z kolej przełożony urzędnika który "nie widział" oświadczył, że urzędnik w ogóle nie miał uprawnień do oglądania i jako takie jego niewidzenie nie ma znaczenia. Sprawa jak widać jest nadzwyczaj skomplikowana. Ponieważ w tej sytuacji sami nie jesteśmy już pewni nie tylko co widzimy, ale nawet ile mamy oczu zwracamy się do szanownych czytelników z zapytaniem Czy wy tez to widzicie? Czy na załączonym pozwoleniu na budowę też widzicie "obiekt klasy IX" , a na załączonym wypisie z Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego też widzicie ograniczenie do "zabudowy mieszkaniowej indywidualnej" która reprezentuje klasę obiektów I (budownictwo mieszkaniowe jednorodzinne) Bo jeśli widzicie to jesteście najprawdopodobniej świadkami najprawdziwszego cudu.
Poniżej drobne fragmenty projektu planowanej inwestycji. Czy bez ingerencji sił nadprzyrodzonych można by było ją pomylić z 'zabudową mieszkaniowa indywidualną'.
Więcej dokumentów związanych ze sprawą w katalogu nr 1 w Archiwum..
I jeszcze później (czyli 1235 dni po odkryciu cudu nr 1 )Komentarz Frayer'a po zaznajomieniu się z decyzja Wojewody w sprawie opisanej jako cud nr 1
Po spożyciu 100 ml nalewki wzmacniającej według przepisu mojej ciotecznej prababki Amelii Frayerówny postanowiłem przystąpić do działania czyli analizy pisma które Ćwoki otrzymały od Wojewody. Po szybkim przejrzeniu treści pisma, które zajęło mi 53 sekundy, uwagę moją zwróciło stwierdzenie iż planowana inwestycja sąsiada Ćwoków zgodna jest z planem zagospodarowania przestrzennego z uwagi na brak garażowania przy niej TIR-a. Zdumiało mnie to niezmiernie oraz spowodowało konieczność spożycia kolejnej porcji nalewki Amelii Frayerówny w ilości dokładnie 100 ml. TIR według mojej wiedzy stanowił pojazd ruchomy nie obiekt budowlany. Dlaczego więc urzędnik uznał obecność (lub nie) TIR-a za kluczową dla zgodności inwestycji z planem zagospodarowania przestrzennego? W zadumie sięgnąłem po kolejną porcję nalewki Amelii Frajerówny w ilości 100 ml. Według mojej wiedzy problemem planowanej inwestycji było to, że stanowi ona budynek usługowy (czego plan nie przewiduje) oraz rozbudowę budynku, który może być samowolą budowlaną . Skąd więc wziął się tutaj TIR? Kolejna porcja nalewki Amelii w ilości 100 ml oraz zerknięcie na plan zagospodarowania przestrzennego przyniosło rozwiązanie zagadki. Rzeczywiście plan nie przewidywał garażowania TIR-a (co urzędnik zauważył i na okoliczność zgodności potwierdził). Natomiast tego, że plan nie przewidywał też szeregu innych rzeczy urzędnik nie zauważył. Z wzburzenia oraz braku kolejnych porcji nalewki wzmacniającej odkorkowałem nalewkę uspokajającą i popijając starannie odmierzoną porcję w ilości 100 ml przystąpiłem do pisania skargi na urzędnika. |
|
Jeszcze później - lipiec 2013
Cud budowlany mimo wykonania kolejnej rundki po administracji państwowej bynajmniej nie zniknął. Można nawet powiedzieć, że wzmocnił swoje działanie. gdyż Wojewoda któremu Wojewódzki Sąd Administracyjny kazał dokonać weryfikacji cudu zamiast to zrobić odwołał się do Naczelnego Sądu Administracyjnego, a Burmistrz, który do tej pory wystawiał prawidłowe wypisy z Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego zaczął kombinować jakby tu istniejącą naprawdę rzeczywistość dostosować tej istniejącej w urzędowej rzeczywistości.
Dla przypomnienia w istniejącej naprawdę rzeczywistości Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego zabrania takich inwestycji jak planowana. W urzędowej rzeczywistości wszystko dozwolone dopóki TIR tu nie stał:-)
Dla przypomnienia w istniejącej naprawdę rzeczywistości Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego zabrania takich inwestycji jak planowana. W urzędowej rzeczywistości wszystko dozwolone dopóki TIR tu nie stał:-)
|
|