Ostatnio u pani M.Pani M. jest zasłużonym woluntariuszem Kapituły Wielkiego Kalesona. Aktualnie pani M. zajmuje się odkrywaniem kolejnej tajemnicy określanej przez nią jako cud szósty (i kolejne).Idealistyczna natura pani M sprawia, każde zdarzenie, którego nie można wytłumaczyć istniejącymi prawami (natury, fizyki, cywilnym, karnym etc) uważa ona za zjawisko nadprzyrodzone czyli cud. Więcej o pani M j jej koleżankach archiwistkach oraz o naszych zmaganiach z panią M. ..
Archiwistki i . . tajemnica Starego LetniskaArchiwistki i cuda.- Pani M -powiedziała stanowczo pani E - Proszę jeszcze raz opowiedzieć jak to było z tymi cudami
- Czy ja wiem - pani M przewróciła oczami - Już dawno temu to katalogowałam. Najpierw pojawił się chyba cud budowlany. To znaczy za płotem Ćwoków pewien klasztor żeński postanowił zbudować obiekt usługowy, chociaz plan zagospodarowania przewidywał tylko obiekty mieszkaniowe indywidualne. Udokumentowałam wszystko w katalogu nr 1.. - I co dalej? -zapytała pani G. - Dalej był cud drzewiasty - odchrząknęła pani M. - To znaczy okazało się, że wśród drzew kolidujących z inwestycją klasztoru żeńskiego wybuchła tajemnicza epidemia, która sprawiła, że większość z nich była w złym stanie zdrowotnym (przynajmniej kiedy przyszedł urzednik, żeby je opisać), co umożliwiło zwolnienie z opłat za ich wycinkę. Potem drzewa równie tajemniczo ozdrowiały. - Niemożliwe - zdumiała się pani K. - Możliwe -pokiwała głową pani M - Tutaj mam zdjęcia, a cały cud udokumentowałam w katalogu 2 Archiwistki pochyliły się nad ekranem komputera. - Potem był antycud - kontynuowała pani M.- czyli cud remontu Ćwoków. Ten sam urzędnik, który wydał pozwolenie na budowę dla klasztoru żeńskiego (które Ćwoki oprotestowały), wydał sprzeciw wobec remontów Ćwoków. Jak się później okazało nie miał do tego podstaw prawnych, ale zanim do tego doszło Ćwoki siedziały w domu, który wyglądał tak. Sam antycud został udokumentowany w kolejnym katalogu. . - Czy to wszystko? - zapytała pani E - Oczywiście, że nie - odparła pani M - Potem był jeszcze kontracud.i abrakadabra, a po nich nastąpiła fatamorgana, o której już wiecie. - Kochana! - powiedziała pani stanowczym głosem - skad masz pewność, ze to cuda a nie coś hm .....bardziej przyziemnego. - No wiesz - oburzyła sie pani M - wszystko sprawdziłam dokładnie. Mam kilkadzisiąt pism instancji nadrzędnych, postanowień prokuratury, wyroków sądu poświadczających o tym, ze nie ma mowy o, ja ty to mówisz, przyziemnych sprawach. Mam nawet pismo z Kancelarii Premiera. Pani K w zamysleniu pokiwała głową.
|
Dzialania pani M.
korespondencję z urzędami i żywoty świętych pisze raporty, które w jej rozumieniu jasno wykazują paranormalny charakter zjawisk (cuda), dla których nie potrafimy znaleść podstaw prawnych..Swoje raporty ma zamiar przekazać do Watykanu i Brukseli. .......Zapewne ma to jakąś logikę.
w okolicy nie miały miejsca inna cuda. Jak rozumiemy ma to wzmocnić jej prezentację w Watykanie (i jak się domyslamy w Brukseli), Poza tym ma to coś wspólnego z jej obsesja na punkcie Pana Samochodzika i kapitana Żbika.
obszerną korespondencje z urzędami. Z wdzięczności zgodziliśmy się aby została ona zarchiwizowana jako 'dowody rzeczowe w sprawie cudów'. Taki mały kompromis......
|
Inicjatywy Kapityly Wielkiego Kalesona |